W końcu kąpiel w jeziorze

Dziś był bardzo dziwny dzień, bo nie padal deszcz. Nawet burza nas nie straszyła swoimi pomrukiwaniami z drugiej strony jeziora…

Zuchy:
Po śniadaniu wybraliśmy się na zwiad. Poznaliśmy harcerzy i zuchy z sąsiednich obozów. Graliśmy w piłkę i inne zabawy.
Po południu plażowaliśmy i kąpaliśmy w naszym jeziorze.
Na kominku mówiliśmy o Ołowianym Żołnierzyku w związku z jednym z punktów Prawa Zucha – „Zuch jest dzielny”.

Harcerze:
Korzystając z okazji, że nie padał deszcz rano zorganizowalismy grę terenową dla harcerzy. Gra wprowadzała harcerzy w tegoroczną konwencję obozu. Zastępy szły z zawiązanymi oczami do miejsca startu. Stamtąd miały dość do obozu znakami patrolowymi. Po drodze należało znaleźć ukryte fragmenty listu z naszym obozowym zadaniem.

Po obiedzie poszlismy na długo oczekiwaną kąpiel w jeziorze. Krótką, ale na pierwszy raz w sam raz. Jutro to sobie odbijemy.

Po południu zastępy robiły zwiad po bliższej i dalszej okolicy obozu. Wynikiem zwiadu miała być mapa, na której będą zaznaczone najważniejsze miejsca. Korzystając z okazji, że harcerzy nie było w obozie wymieniliśmy dwa namioty na takie, które będą pewniejsze w czasie ewentualnych deszczów (których ma już podobno nie być). Efekty zwiadu zaskoczyły kadrę obozu. W jednym wypadku nbawet pozytywnie. Musimy zrobić harcerzom zajęcia z robienia map i szkiców.

Wieczorem był kominek, na którym zamknęliśmy etap wprowadzaniaw konwencję obozu.
Ustaliliśmy punktację obozu. Będziemy punktowali m.in. okrzyki zastępów, które dziś harcerze ćwiczyli.

Harcerze starsi:

Czekamy na relację…